Komunikat Bieszczadzkiego Parku Narodowego

Szanowni Państwo zwiedzający Bieszczadzki Park Narodowy.

Uprzejmie informujemy, iż począwszy od dnia 9.10.2025 r. na Połoninie Wetlińskiej, przy żółtym szlaku łącznikowym prowadzącym do schronu turystycznego Chatki Puchatka II, prowadzone będą prace związane z budową przyłącza wodociągowego do tego obiektu (na odcinku około 700 m).

Oddziaływanie prac będzie przejściowe i ograniczone, realizowane z poszanowaniem zasad ochrony przyrody. W trakcie robót mogą wystąpić chwilowe utrudnienia na szlaku – prosimy więc o zachowanie ostrożności oraz o stosowanie się do oznakowania i poleceń Służby Parku. Szlak nie będzie stale zamknięty.

Dziękujemy za Waszą wyrozumiałość – ta niewielka liniowa inwestycja jest bardzo istotna dla użytkowników szlaków w rejonie Połoniny Wetlińskiej.

Dlaczego to robimy? Wyjaśniamy poniżej, a Państwa prosimy o zrozumienie.

Każdy obiekt tego typu w górach ma problem z zaopatrzeniem w wodę, szczególnie kiedy panuje tzw. „posucha atmosferyczna”. My wodę opadową zbieramy tutaj z połaci dachowych do specjalnych zbiorników na deszczówkę – ulokowanych w podziemiu. Mimo tego, iż mają one ponad 10 tys. litrów pojemności, to przy braku opadów atmosferycznych i przy dużej ilości gości, to zdecydowanie nie wystarcza do celów sanitarnych. Dlatego, póki co, muszą tam stać też toi toie (prawie codziennie w sezonie je serwisujemy). Wczesnym rankiem dowozimy samochodem terenowym wodę pitną do obiektu. I jej też często nie starcza. Dlatego potrzebne są prace poprawiające wydajność ujęcia oraz doprowadzenie wody do obiektu wzdłuż szlaku – bez większej ingerencji w zasoby przyrodnicze. Odpowiednia ilość wody jest potrzebna również do właściwej pracy nowoczesnej oczyszczalni ścieków (nieszczelnego szamba też już tu nie ma).

Niech Was też nie zdziwi to, że wykosiliśmy tam w pobliżu fragment połoniny. Po co zostało to wykonane? Chcemy kontynuować rozpoczęty tu niedawno „na próbę” – wypas kulturowy – tak jak to dawnej bywało. Nie da się tego zrobić bez usunięcia starego „wojłoku” darni roślinnej. Bez tego działania owce czy nawet kozy nie miały by co jeść (a woda jest też po to, by miały co pić…). Pasterze w dawnych czasach kopali rozległe zagłębienia w miękkim podłożu, aby w nich mogła się gromadzić woda opadowa dla zwierząt (to tam, gdzie rośnie dziś szczaw alpejski).

Przypominamy, iż większość Połoniny Wetlińskiej jest w tzw. ochronie czynnej (a nie ścisłej) i takie rzeczy właśnie są tu prawnie wskazane, czasem konieczne i mamy na nie zgodę.

Roślinność wokół starego obiektu, gdzie w ciągu kilkudziesięciu lat zakopano kilkaset m3 odpadków stałych (już je zutylizowaliśmy), dosyć dobrze się regeneruje. Tu dla przykładu pokazujemy zdjęcia z widoczną regeneracją w odstępie jednego roku (w podłożu są biodegradowalne maty jutowe).

Pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego

📷 Połonina Wetlińska – regeneracja roślinności przed- i po zabiegach, w odstępie roku czasu.

źródło: Bieszczadzki Park Narodowy

Shares