Previous
Next

Co są dziś warte akcje KRP Igloopol?

W latach 80-tych w Bieszczadach KRP Igloopol zatrudniał tysiące osób. Na początku lat 90-tych Kombinat wyemitował akcje, które trafiły między innymi do pracowników. -Wśród rodzinnych pamiątek przechowywanych przez moich rodziców jest również taka – akcje KRP Igloopol – mówi mieszkający w Dębicy Marek Gawle. Czy są one coś warte?

Część z nich była własnością Skarbu Państwa, część trafiła do klubów sportowych, spółdzielni mieszkaniowych i pracowników byłego Kombinatu. Byli nimi również rodzice Marka Gawle. Edward Brzostowski z dumą mówił, że była to pierwsza w powojennej historii Polski spółka akcyjna. Niestety, lata 90-te ubiegłego wieku to czas gdy „Igloopol” upada. Firma została podzielona na mniejsze zakłady z których część istnieje do dziś. W Dębicy funkcjonuje np. Igloobud, Igloocar i pod zmienioną nazwą -Zakłady Mięsne Sokołów- Igloomeat.

Majątek byłego Kombinatu składał się nie tylko z zakładów produkcyjnych, ale również Domów Handlowych, ośrodków wypoczynkowych oraz ogromnych ilości ziemi. Znaczna część majątku byłego Kombinatu nie została sprzedana, ale trafiła do Skarbu Państwa. Chodzi tu głównie o ziemię, którą zarządza Agencja Nieruchmości Rolnych. Edward Brzostowski, twórca Igloopolu uważał, że posiadacze akcji Kombinatu powinni domagać się od państwa odszkodowań, bo byli oni współwłaścicielami również tej ziemi którą obecnie zarządza Państwo Polskie.

-Wypłacamy odszkodowania Żydom za ich majątek i płacimy za utracone mienie w czasie wojny lub wywłaszczone po niej. A majątek Igloopolu istnieje i przynosi dochody. Właścicielom akcji należy się odszkodowanie za utracone dochody i wypłata dywidend – uważał były wicemister. Igloopol rozgrabiono, ale znaczna część majątku wciąż pozostaje w rękach państwa i przynosi dochód. Wobec tego współwłaściciele Igloopol -u jakimi są posiadacze akcji byłego Kombinatu powinni otrzymać dywidendę z tego tytułu – dodawał założyciel Igloopol-u.

Brzostowskiemu chodziło o tę część majątku, która jest w posiadaniu między innymi Agencji Nieruchomości Rolnych.
-Sporo osób wciąż żyje z majątku Igloopolu – mówił kilka lat temu Brzostowski. Ziemia i budynki przejęte przez państwo są dziś dzierżawione i przynoszą dochód. Wiele nieruchomości zostało sprzedanych. Uważam, że właściciele akcji Igloopolu powinni otrzymać z tego tytułu wypłatę dywidendy. Majątek byłego Igloopolu wciąż istnieje i przynosi dochód, są też jego właściciele – posiadacze akcji. Zarządza nim państwo Polskie. A więc posiadaczom akcji należą się wypłaty odszkodowań – argumentował Edward Brzostowski.

Marek Gawle uważa, że nie do końca jest w porządku sytuacja w której żyją właściciele majątku Igloopolu czyli akcjonariusze firmy, a zyski z jego użytkowania czerpie ktoś inny.
-Teoretycznie żyjemy w państwie prawa, gdzie własność prywatna jest rzeczą świętą – mówi Marek Gawle. A właścicielami Igloopolu byli akcjonariusze, między inymi pracownicy spółki. Teraz majątkiem części Igloopolu zarządza państwo i ono czerpie korzyści z tego tytułu. A co z akcjonariuszami Igloopol-u? Gdzie jest respektowane ich święte prawo własności? – pyta Gawle.


Z informacji, które udało nam się uzyskać od posiadaczy akcji Igloopolu wynika, że od czasu przejęcia części majątku przez Skarb Państwa nigdy nie otrzymali wypłaty jakichkolwiek dywidend. I raczej nigdy nie otrzymają, a ich akcje mają dziś wartość wyłącznie kolekcjonerską.

(set)

Shares